wtorek, 13 sierpnia 2013

Rozdział 10

-Violetta-
Odębiałam.Przecież ja miałam z nią jeszcze dzisiaj zajęcia!Podreptałam do swojego pokoju. Chyba nic nie widzieli.Włączyłam laptopa. O 17.15 tata do mnie zadzwonił. Powiedziałam,że już zaraz będę w domu. Wyskoczyłam przez okno. Podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i byłam w salonie.
Angie zrobiła taką minę jakby ufo zobaczyła.
-Dzień Dobry.Jestem Violetta.
Ona chyba zrozumiała że tata nie wie o Studio.
-Dzień Dobry.Jestem Angie.
Zadzwonił telefon taty.
-Drogie panie muszę was opuścić na chwilę-powiedział tata.
Gdy wyszedł zapytałam:
-Angie co ty tutaj robisz?
-Jestem partnerką twojego taty.
-No dobrze. Ale pamiętaj ani mru mru o Studio!
-To German nie wie?
-Nie wie.
-Już jestem. To byli Francuzi. Finanse.
-Rozumiem tato. Mogę iść do koleżanki?
-Jakiej?
-Do Franczeski,pamiętasz chyba? Była u nas.
-Tak,tak już kojarzę. Możesz iść.
Wyszłam. Drzwi do domu otworzyła mi mama Fran.
-Dzień Dobry. Jest Franczeska?
-Tak,śpiewa sobie z koleżanką. Proszę wejdź.
-Dziękuje.
Weszłam do jej pokoju który znajdował się tuż przy salonie.Kulturalnie zapukałam.
-Proszę-krzyknęła Fran.
-Cześć-powiedziałam.
Zauważyłam obok Fran,tą nową dziewczynę ze Studio. Nazywała się Clarisa.
-Violu wy się chyba znacie.
-Jasne-odpowiedziałam.
-Posłuchaj naszego utworu,nazywa się Junto A Ti-powiedziała Clarisa.
Piosenka była ładna. Jej słowa były o przyjaźni. Clarisa po prostu pięknie śpiewała.
-Ślicznie-powiedziałam.
Pogadałyśmy chwilę i poszłyśmy na pizzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz