czwartek, 15 sierpnia 2013

Rozdział 13-Ciąża

-Violetta-
Obudziłam się o 9.00. Leon jeszcze spał. Patrzyłam na niego wspominając o wczorajszej nocy. Po kwadransie mężulek się obudził.
-Dzień Doberek!-krzyknął Leon co wskazywało,że ma humor.
-Ja pierwsza w łazience!-wybiegłam szybko z łóżka.
-No,ej! Ja byłem pierwszy tydzień temu!
-To trzeba wstawać wcześniej!-krzyknęłam z już zamkniętej łazienki.
-Leon-
Tak sobie igra? To się zaraz popłacze. Zeszłem na dół. Poszedłem do kuchni,wziąłem ketchup i nóż.
Położyłem się na kanapie oblałem się ketchupem, nóż również zachlapałem czerwoną,smaczną miksturką. Schowałem opakowanie pod kanapę. Chwyciłem nóż w rękę. Leżałem tak już 10 minut. W końcu Viola schodziła po schodach.
-Leoś co jest?!-krzyczała zapłakana-Proszę obudź się! Ustąpię ci łazienkę na miesiąc.
Ucieszyłem się jak małe dziecko. Odłożyłem nóż i zacząłem się śmiać.
-Ty draniu!-krzyczała Violetta.
-Mniammmm pyszny ketchup-zacząłem zlizywać go z koszuli.
-Tak na serio,wychodzę-powiedziała Viola po czym trzasnęła drzwiami.
Włączyłem telewizor. Leciała Moda Na Sukces. Obejrzałem odcinek i poszedłem do Studio.

2 godziny później......

Wszedłem do domu a tu Violetta siedzi przed fortepianem i śpiewa:

Mientras algo me hablo de ti,Mientras algo crecía en mí,Encontré las respuestas a mi soledad Ahora se que vivir es soñar.Ahora sé que la tierra es el cielo,Te quiero,Te quiero.Que en tus brazos ya no tengo miedo,Te quieroTe quieroQue me extrañas con tus ojos,Te creo,Te creo…

-Violu,przepięknie!
-Dziękuje.
Usiadłem na kanapie. Viola podeszła i usiadła mi na kolana.
-Coś się kroi?-zapytałem.
-No właściwe tak.
-No to wolę wiedzieć teraz niż później.
-No,bo JWC.-powiedziała w skrócie Viola.
-Co?
-JWC.
-Gadaj!
-JWC oznacza...Jestem W Ciąży .
Wybiegłem na ulicę i zacząłem się drzeć:
-Będę ojcem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-Violetta-
Gorąco mi się zrobiło. Usłyszałam Voy Por Ti dobiegające z mojego telefonu. Camilla dzwoni.
V-Halo?
C-Jesteś w ciąży?
V-Skąd wiesz?
C-Postanowiłam zobaczyć wasz nowy dom i usłyszałam Leona.
V-Idiota z niego no nie?
C-Oj,idiota!
Cami się rozłączyła bo właśnie weszła.
-Co słychać?-zapytałam.
-Camilla-
-Wszystko ok.-powiedziałam.
-Gadaj,wiem że coś cię smuci!-krzyknęła Viola.
-No bo właśnie pokłóciłam się z Marco.-wyznałam Violi całą prawdę co mnie naprawdę bolało.
-O co poszło?-spytała po czym poczułam się okropnie.
-No bo zapytałam go,czy wprowadzi się do mojego własnego domu. On się obraził na cały świat,bo z dziewczyną się nie mieszka,tylko odwrotnie.Przecież niedługo nasz ślub. Czy on zamierza mieszkać całe życie z rodzicami?!
Poczułam ulgę.
-Pogadaj z nim. Może zrozumie.-pocieszyła mnie moja przyjaciółka po czym zapytała-Kawę czy herbatę?
-Napiłabym się piwa...
-Jakiego? Mamy żurawinowe,malinowe i wiśniowe.
-Malinowe.
-Dobry wybór. Też bym się napiła ale wiesz,dzidziuś.
W tym momencie do domu wbrnął Leon.
-Sąsiedzi mnie ochrzanili.-powiedział zdyszany.
-Oj,kotku!-rzekła Viola po czym się pocałowali.
Udawałam,że oglądam coś głupiego w tv. Później ja i Leon piliśmy piwo. Violetta prasowała. Oczywiście Leon oglądał jakiś serial pod
tytułem ,,Niewolnicy Miłości". Badziewo. Tylko smarkał.
-Leon przełącz na SportTv. Leci mecz Usa-Brazylia!-krzyczała Viola.
Nagle zadzwonił mój telefon. Miałam ustawione Junto A Ti w wykonaniu moim,Violi i Fran. A mianowicie dzwonił Marco. Weszłam na górę po czym odebrałam.
C-Czego chcesz?
M-Ciebie. Pszepraszam cię za tamto. Przemyślałem to,że nie chcesz mieszkać z twoimi przyszłymi teściami.
C-Przyjdź do mojego domu. Zaraz w nim będę bo jestem u Violi.
M-Całuski.
Wybiegłam jak błyskawica.
-Leon-
-A jej co?
-Marco.
-Och ty moja Doktor Love.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Podobało się? Mam prośbę. Komentujcie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz